#ZEROWYRZUTOW – Jak kupować kaszę w duchu zero/ less waste
Jeszcze kilka lat temu o zero czy less waste mówiło się raczej w kontekście chwilowej mody. Teraz, gdy naukowcy alarmują o negatywnym wpływie naszego stylu życia na środowisko, koncepcja ograniczenia odpadów do minimum zatacza coraz szersze kręgi. Do grupy zwolenników takiego podejścia jakiś czas temu dołączyłam i ja :)Dziś chciałabym się z Wami podzielić kilkoma praktycznymi wskazówkami na kupowanie kaszy w duchu zero waste. Zapraszam!
Pamiętajmy, że nie od razu Rzym zbudowano, a zmiana naszych nawyków to proces. Dlatego warto zacząć od najprostszych rzeczy, a kasza jest w tym kontekście naprawdę wdzięcznym produktem.
Opakowanie
Tutaj, niezależnie od tego co kupujemy, panuje zasada im mniej tym lepiej. Kasze często pakowane są zarówno w foliowe woreczki, jaki i tekturowe opakowania. Dlatego pierwszym krokiem może być wybór takich produktów, które znajdują się np. tylko w papierowym pudełku. By wspierać ruch less waste warto zaopatrzyć się także w płócienne woreczki, słoiki lub ceramiczne opakowania wielorazowego użytku (fajne propozycje znajdziecie tutaj: Wielorazowka, Naturofaktura, Torbacze czy Sakwabag). Dzięki temu będziecie mogli kupować kasze na wagę, bez konieczności używania plastikowych reklamówek.
Gdzie kupować
Miejsc, w których znajdziemy duży wybór produktów sypkich z opcją ich zakupu na wagę jest naprawdę sporo. Wiele rodzajów kasz, poza sklepami zero waste, coraz częściej znajdziecie także na targach, straganach, a nawet w marketach. Świetnym rozwiązaniem są również zakupy na lokalnych bazarkach i ryneczkach, gdzie kasze sprzedawane są bezpośrednio od rolników. Jeśli nie masz takich miejsc w najbliższej okolicy, sprawdź sklepy internetowe z żywnością eko (np. NaSypko czy BIOrę). Dobrym pomysłem może być przecież jednorazowy zakup worka kaszy w biodegradowalnym opakowaniu i podzielenie się nią z najbliższymi 🙂
Zamienniki, a oszczędność
W sytuacji, gdy potrzebujemy małej ilości danego składniki np. mąki gryczanej, z łatwością możemy ją przygotować mieląc jej kaszowy odpowiednik. Niby oczywiste, a jednak sama dość długo odzwyczajałam się od pokusy, by z każdą zakupową potrzebą wybierać się do pobliskiego sklepu.
Warto też, inspirując się przepisami kulinarnymi, pozwolić sobie na dozę „szaleństwa”. Pamiętaj, że możesz swobodnie wymienić kaszę w przepisie na taką, jaką akurat masz w domu. Oczywiście będą się one różnić walorami smakowymi, ale przy odrobinie sprytu wartość odżywcza dania zostanie podobna.
Komosę ryżową możesz śmiało zamienić na amarantus, bulgur na orkisz, kaszę gryczaną na pęczak, a kaszę jaglana na jęczmienną perłową.
W efekcie gotujesz, nie marnujesz i masz #zerowyrzutow 😉
Na co zwrócić uwagę przy zakupie kaszy
Niezależnie od tego czy kupimy kaszę w opakowaniu czy bez niego, powinniśmy zwracać uwagę na jej wygląd. Sprawdźmy czy nie zawiera widocznych zanieczyszczeń, pleśni, „pajęczyn”, a także czy worek, w którym się znajduje produkt jest suchy i szczelny. W zamkniętych opakowaniach ciężej jest nam dojrzeć „czystość”, a to kolejny argument za wyborem kaszy na wagę, prawda ;)?
Ciekawa jestem Waszych sposobów na kaszowe zakupy w duchu zero albo less waste. Podzielcie się nimi proszę w komentarzach, bo przecież dobrych pomysłów na to jak nie marnować jedzenia nigdy za wiele.